Dlaczego mężczyźni przed Tobą uciekają? - Trudna Sztuka
Biuro obsługi klienta bok@trudnasztuka.pl
Twój koszyk:

Brak produktów w koszyku.

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

Dlaczego mężczyźni przed Tobą uciekają?

Utarło się, że mężczyźni uciekają przed silnymi, niezależnymi kobietami. Rzec by można, że bycie twardą sztuką raczej skazuje na porażkę niż sukces. Utarło się też, że za niepowodzenia w życiu osobistym kobiet, które wiedzą czego, odpowiadają mężczyźni – słabi, niezdecydowani i niewytrzymujący presji. Jak w każdym przypadku, zapewne zdarza się i tak. Zdarza się. Często wpływ mają na to także kobiety, które ze swojej niezależności i siły uczyniły skuteczny środek odpychający każdego, kto byłby nimi zainteresowany, bo zamiast wchodzić w relację, wchodzą na ring. Dlaczego mężczyźni przede mną uciekają?

Udawaj głupią!

Na wstępie zaznaczę, że za najbardziej durną radę, którą kiedyś usłyszałam z ust kobiety uznaję: „trzeba udawać głupszą i słabszą niż się jest!”. Nawet kiedy to piszę, czuję, że zaczyna mnie mdlić. Najgorsze jest to, że w dalszym ciągu takiej rady kobiety udzielają innym kobietom – fakt, że w mocno zawoalowany sposób, ale jednak. Skończmy z tym. Zamiast skakać z jednej skrajności w drugą, może jednak warto byłoby Miłe Panie znaleźć bezpieczny środek?

Wszyscy oni są tacy sami

Są mężczyźni słabi, wątpiący w swoją wartość. A są tacy, którzy nie wiedzą czego chcą albo czerpią przyjemność z używania ludzi. Są też tacy, którzy całe życie uciekają przed odpowiedzialnością i będą to robić. Ale wiecie co? Są też takie kobiety. Proste. Łatwo można wpaść w niebezpieczną pułapkę i starać się przy każdej możliwej okazji utwierdzać się w przekonaniu, że „wszyscy oni są tacy sami!” – nawet nie wiecie, jak łatwo utwierdzać się w tym na siłę, całkiem nieświadomie.

Silna i niezależna

Uważasz, że jesteś silną i niezależną kobietą, która bez problemu radzi sobie z większością sytuacji w swoim życiu? Świetnie! Zakładam, że moją stronę czyta większość takich kobiet. Zastanowiło mnie w pewnym momencie jedno – przekonanie, że ich siła stanowi problem i przeszkodę. Są dwie możliwości. Pierwszą z nich należy zaakceptować, nad drugą naprawdę warto się zastanowić.

Ja jestem silna, Ty jesteś słaby

Tak się zdarza. Czasami trafiamy w życiu na ludzi, którzy zwyczajnie nie są w stanie sprostać naszym oczekiwaniom (które ważne, żeby były sensowne, ale o tym następnym razem). Niech się uderzy w pierś ta z Was, która nigdy nie poczuła, że czemuś nie podoła – tytuł Robokopa Roku ma w kieszeni. Dlaczego mieć pretensje do kogoś, że nie jest w stanie dać nam tego, czego byśmy chcieli? To naturalne, że chcemy się wtedy bronić i każdy wybiera sobie inną taktykę.

Jedni przestają się odzywać, drudzy obarczają winą wszystkich wkoło, trzeci otwarcie mówią, że się nie nadają i nie dadzą rady. Kobiety zamiast przyjąć do wiadomości, że tak po prostu jest, uznają za obrazę, że ktoś się „pokrętnie tłumaczy” albo „nie chce mu się bardziej starać, a przecież dla niej powinien!”. A Ty chciałabyś próbować pukać głową w mur, wiedząc, że i tak go nie przebijesz? Jeśli ktoś Ci mówi, że jesteś dla niego „zbyt jakaś” to przyjmij, że dla niego taka właśnie jesteś.

Możesz się zmienić, ale pewnie nie zechcesz, bo przecież tylko jeden człowiek Ci tak powiedział. To samo działa w drugą stronę – jesteś jedną kobietą, która chce zbyt wiele, więc lepiej poszukać takiej, która będzie chciała mniej.
Możesz obniżyć swoje oczekiwania i spróbować udawać, że zadowala Cię jedynie część tego, czego byś tak naprawdę chciała. Niektórym się udaje.

Do boju! Patrz, jaka jestem niezależna!

To też się zdarza. Zbyt często. Coś Ci powiem – jeśli naprawdę jesteś silną i niezależną kobietą, nie musisz o tym wszystkich informować. Ludzie sami to zauważą. Często ten, kto wielokrotnie powtarza jak bardzo jest „naj”, tak naprawdę sam próbuje siebie do tego przekonać. Tutaj kłania się pewność siebie/poczucie własnej wartości. Zresztą wszyscy chyba znają powiedzenie, że krowa, która głośno ryczy mało mleka daje – ono sprawdza się praktycznie przy każdej okazji.

Druga ewentualność? Być może w oparciu o doświadczenia z przeszłości uwierzyłaś, że żeby przeżyć musisz walczyć i stale czegoś dowodzić. Tymczasem… związek nie powinien być polem walki. Zdrowa relacja to współpraca, w której nie chodzi o udowadnianie sobie czegoś wzajemnie. Wierz mi, że to wykończy każdego – nawet najbardziej wytrwałych.
Nie odbieraj sobie prawa do bycia szczęśliwą, bo ktoś kiedyś zawiódł. To jest wpisane w nasze życie. Nie traktuj każdego nowego mężczyzny, który stanie na Twojej drodze z pozycji siły. Po co? Jest taka teoria, która mówi, że są trzy typy kobiet:

Poziom 0

Zależne, które potrzebują mężczyzny by oddychać i funkcjonować. Zrobią naprawdę wiele, by utrzymać go przy sobie – w końcu to ich butla z tlenem! Powiedzmy, że stoją na poziomie 0.

Na poziomie 2 są kobiety w typie gladiatora, które każdego dnia i przy każdej możliwej okazji demonstrują swoją siłę i pozycję. Szybko można poczuć, że jest się zbędnym. Bo po co być w związku, w którym jest się kastrowanym? Te kobiety często narzekają, że ich mężczyźni nie są męscy. Co dziwne, okazuje się, że przy innej kobiecie potrafią tacy być. Być może (tu odwołam się do pierwszej opcji) zdecydowały się na związek z partnerem, który już na wstępie było wiadomo, że nie podoła, ale przynajmniej będzie. Być może też już od początku relacji osadziły go w roli tego, który stworzony jest by przegrywać kolejne pojedynki. A powiedzmy sobie wprost – bycie w związku, w którym nie ma przestrzeni na bycie docenionym, na doświadczenie wdzięczności i uznania, na wykazanie się… nie jest pociągające. Też byś pewnie tego chciała! Bycie dodatkiem bez znaczenia nie zostanie zrekompensowane przez sam przywilej bycia drugą połówką.

Poziom 1

Wiecie, co kryje się za takim działaniem? Brak pewności siebie, bo stale należy coś udowadniać. Można też, będąc zależną, stale sobie umniejszać.

Wreszcie – poziom 1, na którym są kobiety prawdziwie świadome swojej wartości, możliwości, zdolności i wszelkich zasobów. Które wiedzą, że sobie poradzą, ale z przyjemnością pozwalają drugiej stronie się wykazać. To kobiety, które z chęcią korzystają ze wsparcia i pomocy, doceniają i okazują wdzięczność. Kobiety, które potrafią być partnerkami i wiedzą, że relacja to współpraca. W którą angażują się dwie strony. To właśnie one nie cierpią z powodu samotności, nie obniżają oczekiwań. Wiedzą, czego tak naprawdę chcą. Poziom 1 to wymarzony stan, którego życzę każdej kobiecie.

Dobra wiadomość

Dobra wiadomość jest taka, że pomiędzy poziomami można się przemieszczać. Znam kobiety, które kiedyś całkowicie zależne od mężczyzny wskoczyły na poziom 2. Później przemieściły się na poziom 1 i dziś budują zupełnie inne jakościowo relacje. Walczymy w szkole, pracy, urzędzie. Walczymy o podwyżki, lepsze mieszkanie, szczuplejszą sylwetkę. Przestańmy walczyć z mężczyznami w relacjach. To droga, która prowadzi donikąd. Tym słabszym dajmy odejść, bo i tak nic z tego nie będzie. Tych, którzy przy nas są doceniajmy i wzmacniajmy ich w zdrowy sposób. Później odwdzięczą się tym samym. Nie chodzi tylko o to by być silną i niezależną, chodzi o to, żeby mądrze z tego korzystać. Przede wszystkim jednak – zrób porządek ze swoim poczuciem własnej wartości. To zmieni naprawdę wiele, o ile nie wszystko.

Oczywiście przygotowałam dla Ciebie jeszcze więcej informacji. Między innymi dlatego, że temat jest bardzo ważny i skomplikowany. Koniecznie zajrzyj do wpisu, który wytłumaczy Ci dlaczego facet się oddala! Kliknij TUTAJ

 

Barbara Strójwąs
Mam na imię Basia i jestem psychologiem miłości. Piszę dla singielek, żon, partnerek i rozwódek o związkach, mężczyznach, randkach, seksie i rozstaniach. Uczę tysiące kobiet jak znaleźć miłość i tworzyć udany związek.
czytaj więcej

Nasz bestseller!

Karty dla par

Dodaj do koszyka

Z tej samej kategorii

Zobacz także:

Sprawdź instagrama!

Instagram

Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.

obserwuj
X