Samotność singielki - czy Ciebie też dopada? Co jeśli tak? - Trudna Sztuka
Biuro obsługi klienta bok@trudnasztuka.pl
Twój koszyk:

Brak produktów w koszyku.

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

Samotność singielki – czy Ciebie też dopada? Co jeśli tak?

Samotność singielki. Nie masz nawet pojęcia, ile kobiet na świecie doświadcza samotności. Samotność jest trudna, to więcej niż pewne. Narzeka na nią wiele spośród moich klientek i czytelniczek. Doskonale rozumiem powagę problemu. Mówią, że samotność jest przykra. Co gorsze, często powoduje poczucie wstydu i niedopasowania. Kiedy jest się jedyną spośród przyjaciółek, z którymi kiedyś dzieliło się czas, a które dzisiaj są zajęte swoim związkiem, dzieckiem i nowymi obowiązkami, można łatwo wysnuć wniosek, że coś jest z nami nie tak. Podobne wrażenie można odnieść, kiedy doświadcza się osamotnienia będąc wśród ludzi. Tysiące wirtualnych znajomości, które robią sztuczny tłok i raptem kilka osób, na które można liczyć, do których można zadzwonić, dla których jest się ważnym i które znajdują czas. Trudno nie czuć się źle. Samotność jest także szkodliwa – podobnie jak palenie papierosów zwyczajnie skraca życie.

Wstyd i hańba

Jak wspomniałam, samotność jest wstydliwa, bo dla wielu osób, które miałyby o niej powiedzieć na głos, oznacza przyznanie się do porażki. Stanowiłoby to potwierdzenie, że nie pasują. A przecież na zewnątrz wszystko jest w jak największym porządku. Poczucie, że nie można lub nie wypada mówić o swoich emocjach jeszcze bardziej pogłębia osamotnienie. Wynika to też z obawy przed oceną, wyśmianiem czy niezrozumieniem. Znam wiele kobiet odnoszących sukcesy, postrzeganych przez otoczenie jako spełnione, szczęśliwe. Takich, którym zazdrości się życia. One jednak czują się samotne, często będąc w związkach, ale nie rezygnują z nich w obawie przed tym, że zostaną „dosłownie” same. Kobiety myślą, że nie zasługują na miłość, nie są interesujące, atrakcyjne, wystarczające. W tęsknocie za bliskością i czułością, której próżno szukać wśród koleżanek czy rodziny – samotność rośnie w siłę. Przygniata, dusi, męczy, wpędza w podłe nastroje. Powoduje emocjonalne bóle [słabsze lub zwalające z nóg].

Singielkom wstęp wzbroniony

Człowiek może się poczuć niekompletny i niepasujący do schematów. Kiedy natomiast okazuje się, że pewne aktywności zarezerwowane są tylko dla par robi się jeszcze bardziej nieprzyjemnie. Oprócz osamotnienia doświadcza się dodatkowo wykluczenia. Przyznaję – to wybuchowa mieszanka negatywnych doznań. Często wspominając o negatywnych skutkach samotności słyszę oburzone głosy – wystarczy siebie pokochać, zająć się sobą itp. Gdyby problemy rozwiązywały się w ten sposób, że na pstryknięcie palcami przestają istnieć, na świecie nie byłoby ani jednej nieszczęśliwej osoby. Zapewniam.

Na Ciebie już pora

Na początku naszego życia sprawa jest łatwa, prosta i przyjemna. To rodzice dbają o to, żeby znaleźć nam towarzystwo i dbają o prawidłowo przebiegający proces socjalizacji. Trafiamy kolejno do przedszkola, szkoły, na studia i wciąż pojawiają się nowe możliwości. Oczywiście nie zawsze tak jest – bywa też, że z jakiegoś powodu samotne mogą czuć się już dzieci, które wykluczyła grupa rówieśnicza. Na to jesteśmy wtedy narażeni jeszcze bardziej niż w dorosłym życiu, w którym „łatwiej” przychodzi nam się z tym uporać. Najczęściej po studiach okazje do poznawania nowych ludzi przestają być tak częste.

Nowe twarze nie krążą już wokół nas niczym wolne atomy. Jeśli komuś się poszczęści i praca daje mu możliwości bywania stale w nowych miejscach i nawiązywania nowych relacji – super. Często jednak jest zupełnie odwrotnie. Nowe, jeszcze przed chwilą, twarze z pracy zaczynają być tymi dobrze znanymi. To po pierwsze. Po drugie każde grupy rządzą się swoimi prawami, a jednym z naczelnych i ochoczo respektowanych jest wstęp dla osób w związkach. Nie można nie wspomnieć o „weekendach tylko dla nas”, Sylwestrach, weselach, bankietach, wyjazdach wakacyjnych czy spotkaniach rodzinnych, na których samotność przykrywa się pod solidną maską udając, że wszystko jest w porządku. Przyjmowanie uwag o tym, że „wszyscy to już” i „na Ciebie już pora!” nie pomaga. Zdecydowanie.

Tonąca singielka

Przykre to, wiem, i czuję bunt pisząc o tym, że tak jest, ale nie ma sensu przekłamywać rzeczywistości. Ludzie się wykruszają, a rutyna dnia codziennego zdaje się być wykańczająca, bo nie stwarza żadnych nowych możliwości. Do samotności dołącza lęk. Czasem delikatny, czasem paraliżujący. Czuć oddech na plecach i głośniej tykający zegar. W głowie pojawiają się pytania: „a jeśli tak będzie zawsze, to co?”. Dalej, jeśli pozostawi się tej parze wolną rękę, człowiek zaczyna tonąć. Bywa, że we łzach i goryczy. Pieczołowicie jednak skrywa te wszystkie uczucia w sobie, starając się odgrywać przed światem każdego dnia swój mały spektakl z zadowoloną na pozór aktorką w roli głównej.

Puk, puk…

Zanim samotność zdąży przybrać na sile pojawia się znacznie rzadziej. Najpierw wpada spontanicznie, później częściej, a w następstwie tego, niedostrzegana i nienazywana, zadomawia się na stałe. Ważne, by w porę zauważyć co się dzieje. Ważne, żeby potrafić się z nią prawidłowo obejść bez względu na to czy jest mała, czy ogromna.

Co z nią zrobić?

Z samotnością można zrobić dwie rzeczy. Można pozwolić jej się zadomowić, odebrać radość i chęć do działania. Uwierzyć, że jest się „nie taką” jak się być powinno i w tym przekonaniu pozostać.. Wtedy zaczyna nad człowiekiem dominować i zatrzaskuje przed nosem wiele drzwi, więc z całego serca tego rozwiązania nie polecam. Prowadzi do zwątpienia, spadku poczucia własnej wartości i ogromnego smutku. Można także ją oswoić i przejąć prowadzenie w tej, z pozoru bardzo nierównej, walce. Tak, to jest możliwe. Wiele kobiet w to wątpi. Mówią, że nie mają pomysłu co z tym zrobić. Wybawieniem zdaje się być związek, obniżenie oczekiwań – czy słusznie? Czy w tym szaleństwie jest metoda? A może można przed nią uciec? Albo czymś ją zabić?

Obejrzeć webinar na przykład

Chciałabyś coś ze swoją samotnością zrobić, bo czujesz, że odnajdujesz w tych słowach siebie? Każdego dnia wspieram kobiety w zmaganiu się z samotnością – znam ją, rozumiem i zdaję sobie sprawę z jej siły. Prowadziłam ostatnio webinar poświęcony samotności – spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem i stanowił doraźną pomoc dla wielu kobiet. Zapraszam Cię do obejrzenia nagrania z webinaru! (sprzedaż zakończona).

 

Barbara Strójwąs
Mam na imię Basia i jestem psychologiem miłości. Piszę dla singielek, żon, partnerek i rozwódek o związkach, mężczyznach, randkach, seksie i rozstaniach. Uczę tysiące kobiet jak znaleźć miłość i tworzyć udany związek.
czytaj więcej

Nasz bestseller!

Karty dla par

Dodaj do koszyka

Z tej samej kategorii

Zobacz także:

Sprawdź instagrama!

Instagram

Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.

obserwuj
X