Święta jako singielka. Jak to przetrwać? - Trudna Sztuka
Biuro obsługi klienta bok@trudnasztuka.pl
Twój koszyk:

Brak produktów w koszyku.

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

Święta jako singielka. Jak to przetrwać?

Święta bywają nieznośne dla singielek. Sztucznie kreowana w mediach społecznościowych rzeczywistość nie ułatwia sprawy. Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki otaczają człowieka tylko ludzie żyjący w parach, których życie przypomina sielankę. Pośród tego wszystkiego ONA, singielka, która zaczyna zadawać sobie pytanie: „Dlaczego mi nie wychodzi?”. Nie, to nie jest objaw desperacji, ale efekt ciśnienia, któremu łatwo ulec i obrazków wpędzających w poczucie kompletnej beznadziei. Co ciekawe, borykają się z tym często kobiety, które przez pozostałą część roku nie widzą w aktualnym stanie większego problemu. Właśnie przez ostatni miesiąc roku dosłownie każdego dnia słyszę pytanie: „Jak to przetrwać?!”. Jeżeli będziesz spędzać święta jako singielka, koniecznie przeczytaj.

Zejdź na ziemię

Święta Bożego Narodzenia i Sylwester, to po prostu kilka dni w roku wzbogacone o spotkania z różnymi ludźmi, prezenty, brokat, cekiny i wzmożony ruch na SOR-ze. Świat nagle się nie zmienia! Singielka we wrześniu jest tak samo w porządku, jak singielka w grudniu. Twoja wartość nie leci na łeb i szyję, a 31 grudnia, jest taka sama jak 15 marca. Z początkiem roku wszystko nie wywraca się do góry nogami, a Ziemia nie zaczyna kręcić się w inną stronę. Mam wrażenie, że często wśród rozlicznych bodźców, serwowanych przez speców od marketingu, zapomina o tym jakże istotnym szczególe.

Nie opychaj się social mediami

Są niskokaloryczne, ale w ekspresowym tempie mogą wywołać mdłości. Pary dekorujące pierniczki, które spoglądają na siebie rozanielonym wzrokiem. Wystylizowane zdjęcia przy choince i gorące zapewnienia o łączącym uczuciu. Wiecie, mam takie przekonanie, że jak ludzie się kochają tak naprawdę, to zwyczajnie nie muszą informować o tym fakcie wszystkich wkoło. Podaruj więc sobie katowanie się przeglądaniem Instagrama i Facebooka. Lepiej umów się z koleżanką na grzane wino i wciągnijcie sobie odgrzane pierogi, wyjdzie Ci to na zdrowie bardziej niż nadwyrężanie kciuka i wzroku nad telefonem. Po prostu skup się na tym, co prawdziwe i pod ręką.

Przyjmij troskę, znokautuj uszczypliwości

Sezon na „kiedy znajdziesz męża” można uznać w wielu domach za otwarty z chwilą przekroczenia ich progów. Możesz tego rodzaju pytania obracać w żart albo zapytać, z czego wynikają. Często odbierane jako złośliwe, są po prostu wyrazem zwyczajnej troski i niezrozumienia, że tak fajna dziewczyna nie ma przy boku faceta. Wtedy jest to zupełnie w porządku, bo świadczy o tym, że ktoś Cię kocha, docenia. A dodatkowo chciałby, żeby inni też tak robili.

Gdy jednak czujesz, że to prymitywne docinki – nie daj sobie w kaszę dmuchać i na pytanie „Kiedy znajdziesz męża?” możesz odpowiedzieć, że:
a) Pojutrze!
b) Kiedy wyjdzie z więzienia, to natychmiast będą zaręczyny! (radości nie będzie końca, gratulacjom również – zapewniam!)
c) Jak tylko zrozumiesz w pełni, po co są kobietom potrzebni mężowie (polecam zapytać po co, może być wesoło!)

Jeśli innym nie brakuje taktu, nie masz obowiązku czuć się winna dosadnej odpowiedzi. Podsumowując, niektórym ludziom trzeba stawiać bardzo wyraźne granice.

Ciesz się ludźmi i…sobą

Nie, żaden facet nie był, nie jest i nie będzie Twoim kołem ratunkowym. Nie odmieni Ciebie ani Twojego życia z chwilą, w której pojawi się w Twoim życiu. Jeśli nie potrafisz zorganizować się teraz, z nim też nie będzie lepiej, bo nikt nie chce być wybawicielem (no, chyba że nie ma zdrowego podejścia do związków). Pomyśl, jak dobrze wykorzystać ten czas w gronie ludzi, którzy są aktualnie blisko Ciebie. Zrób tak, żeby było wesoło i ciekawie. Pograj w gry z rodziną. Może też zaproś dawno niewidzianych znajomych na wspólne wieczorne wyjście albo zajmij się tym, na co ciągle brakowało Ci czasu.

Zrób mapę marzeń

Moja świetna koleżanka Marlena od paru dni powtarza: „Nowy rok, nowa ja!”. Chociaż jak wspomniałam, z początkiem roku drzewa nie zaczną rosnąć do góry nogami, to noworoczne postanowienia mają sens. Chciałabyś coś zmienić? Weź kolorowe gazety, wielką kartkę papieru albo tablicę korkową, nożyczki i ruszaj z tematem. Do tego powycinaj hasła i obrazki, które każdego dnia będą przypominać Ci o tym, czego pragniesz. Więcej o tym, jak zrobić mapę poczytasz w sieci.

Kup sobie prezent

A dlaczego by nie? Jeśli przeszło Ci przez myśl, że wszystkie sparowane koleżanki dostają od facetów prezenty, zafunduj go sobie sama. Co więcej, wydaj na siebie tyle, ile byłabyś gotowa wydać na prezent dla partnera. Masz przynajmniej pewność, że podarunek będzie strzałem w dziesiątkę!

Spokojnie – przetrwasz i przeżyjesz. Jeśli wydaje Ci się, że gdybyś miała faceta, to święta byłyby łatwiejsze, raczej jesteś w błędzie. Wtedy po prostu pytano by Cię, kiedy ślub i dlaczego tak późno. Po ślubie o to kiedy będą dzieci, a po narodzinach dzieci przypomniano by Ci, że czas na rodzeństwo. Paskudni ludzie zawsze znajdą sobie temat, więc w tym roku poćwicz się w sprawnym pacyfikowaniu takich stręczycieli. Powodzenia!

Na koniec chciałabym przypomnieć, że wielkimi krokami zbliża się Sylwester! Nie masz jeszcze żadnych planów i ze względu na to czujesz niepokój? Zajrzyj TUTAJ

Barbara Strójwąs
Mam na imię Basia i jestem psychologiem miłości. Piszę dla singielek, żon, partnerek i rozwódek o związkach, mężczyznach, randkach, seksie i rozstaniach. Uczę tysiące kobiet jak znaleźć miłość i tworzyć udany związek.
czytaj więcej

Nasz bestseller!

Karty dla par

Dodaj do koszyka

Z tej samej kategorii

Zobacz także:

Sprawdź instagrama!

Instagram

Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.

obserwuj
X