Archiwa przyjaźń - Trudna Sztuka
Biuro obsługi klienta bok@trudnasztuka.pl
Twój koszyk:

Brak produktów w koszyku.

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

Jak wyjść z friendzone? „Poznaliśmy się jakieś dwa miesiące temu, dokładnie nawet nie pamiętam. Standardowo zaczęliśmy od chodzenia na randki – byliśmy w kinie, na kolacjach, poznałam jego znajomych. I nagle, bach! Coraz dobitniej zaczął podkreślać, że jestem dla niego świetną koleżanką, że tak w sumie to on nie chce się teraz wiązać. Myślałam, że między nami rozwija się co najmniej gorące uczucie… I że lada moment zostanie skonsumowane w łóżku, a tu coś takiego.

Oczywiście, głupia, powiedziałam, że jasne – myślę dokładanie tak samo – bylibyśmy świetnymi przyjaciółmi! Dalej prawie codziennie ze sobą rozmawiamy, wychodzimy razem żeby coś zjeść. A kiedy trochę wypijemy atmosfera robi się naprawdę…napięta.. Dalej mam wrażenie, że go bardzo pociągam. I lekko wariuję – zaczynam czuć się piekielnie zmęczona, ale nie mam pojęcia co mam zrobić, żeby go nie wystraszyć. Zależy mi na tej znajomości. Z drugiej strony coraz częściej mam wrażenie, że znalazłam się w sytuacji bez wyjścia. Jest to mu bardzo wygodne, bo myślę, że podświadomie czuje, że mi na nim zależy bardziej niż na zwykłym koledze. Tylko… jeśli teraz nagle powiem: nie! Nie chcę być Twoją koleżanką to myślę, że facet ucieknie, bo to trąci desperacją…”

Przemyślmy sprawę…

Podobnych wiadomości jak ta dostaję kilkanaście w miesiącu – ona chciała związku, on niby też. Ale później „coś mu się odwidziało” i stwierdził, że lepiej jednak będzie pozostać przyjaciółmi. Na co ona się zgodziła, bo za bardzo nie widziała innego wyjścia z sytuacji. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że nie zrobiła tego w zgodzie z tym co czuła i teraz jest absolutnie wymęczona tym ile energii musi wkładać na zachowywanie się inaczej niż by chciała. Kombinowanie, żeby czasami nie pokazać czegoś czego w przyjacielskiej [koleżeńskiej] relacji, a do tego poświęca czas na analizowanie znaczenia najmniejszych gestów. Zachodzi w głowę co on tak naprawdę myśli. Słowem, zafundowała sobie drogę przez mękę w krainie zwaną wdzięcznie Pułapką przyjaźni.

Od przyjaźni do miłości

Wierzę, że możliwe jest przejście od przyjaźni do miłości. Jeśli ludzie długimi latami budują przyjaźń, są dla siebie oparciem i któregoś pięknego dnia między nimi pojawia się pożądanie – to może się wydarzyć. Najczęściej oczywiście ma miejsce w hollywoodzkich produkcjach. Najpierw para przyjaciół opowiada sobie o miłosnych podbojach, doradzają sobie, a następnie kończą w łóżku i rano wiedzą, że oto są dla siebie stworzeni.
A później żyją długo i szczęśliwie.

Jednak pomiędzy tego rodzaju historią, a tą przytoczoną na początku jest jedna zasadnicza różnica – kolejność zdarzeń. Jeśli dwoje ludzi poznaje się z zamiarem budowania relacji/tworzenia związku/bycia parą – flirtują ze sobą, droczą się i wprowadzają w czyn te wszystkie elementy, które są zarezerwowane dla określonego rodzaju znajomości. Nie wiem jakie są Twoje doświadczenia. Ja osobiście nie flirtuję z moimi kolegami, bo zwyczajnie mnie nie pociągają i nie czuję takiej potrzeby. A to właśnie pożądanie odróżnia związki od koleżeństwa. Wraz z pożądaniem pojawia się potrzeba bliskości i czułości. Także potrzeba wyłączności, czasami nutka zazdrości, pojawia się też namiętność, której raczej próżno szukać w przyjaźni.

Słowo się rzekło, wbrew sobie zgodziłaś się ochoczo na bycie koleżanką

Być może w Twojej głowie pojawiają się takie myśli jak te poniżej, którymi dzielą się ze mną moje Czytelniczki.

„Dzięki temu, że się kumplujemy mam namiastkę tego czego naprawdę pragnę, ale czego on w tej chwili nie jest w stanie mi dać.”

Warto zadać sobie pytanie – kiedy Twoim zdaniem nadejdzie moment, w którym on będzie mógł dać Ci to czego potrzebujesz? Czy w ogóle wydaje Ci się to możliwe?
„Zgodziłam się na to, żeby zobaczył, że popełnił błąd wycofując się i żeby to wreszcie do niego dotarło.”

„Poszłam na ten układ, żeby go nie stracić – w ten sposób mam go przy sobie i mam nadzieję, że któregoś dnia przejrzy na oczy.”

Świadomość tego, że popełniliśmy błąd przychodzi do nas wtedy kiedy coś tracimy, a nie kiedy wciąż mamy to obok i to na warunkach, które dyktujemy od samego początku do samego końca.

„Nie czuję się w tym dobrze. Tak naprawdę to się męczę, ale boję się, że jakikolwiek gwałtowny ruch z mojej strony go wystraszy i stracę go raz na zawsze.”

Czy on naprawdę jest wart aż takiego poświęcenia? Czy wartościowa relacja, której jak zakładam pragniesz, to taka, w której czujesz się zmęczona? Wyobrażam sobie, że ta sytuacja jest piekielnie trudna i kosztuje Cię ogromnie dużo energii, uwagi i poświęcenia. Co można zrobić, żeby z niej wyjść?

Po pierwsze: przestań się bać

Przestań bać się własnych potrzeb. Dlaczego jego potrzeby są ważniejsze od Twoich? Dlaczego jesteś w stanie rezygnować z własnych pragnień, żeby zaspokoić pragnienia mężczyzny, który Ci się podoba? Wartościowe relacje to te, w których wzajemnie dajemy i bierzemy. Tam, gdzie tylko jedna osoba z poświęceniem spełnia potrzeby drugiej strony w zamian otrzymując jedynie „nagrodę pocieszenia” bardziej przypominają pasożytnictwo. Nie ukrywajmy – doskonale wiemy na ile możemy sobie pozwolić, bo jako ludzie wciąż badamy granice i staramy się je przesuwać.

Jeśli rządzi Tobą strach, pozwalasz przesuwać swoje granice coraz bardziej i bardziej. Aż któregoś dnia zaczynasz budzić się ze skrętem żołądka i gorączkowo zastanawiać się jak wyjść z tej sytuacji. Czujesz, że się zatraciłaś i bardzo, ale to bardzo chciałabyś „odzyskać siebie”. Powiedz sobie czego potrzebujesz, nazwij to i jak na dorosłą, świadomą kobietę przystało – zmierz się z faktami. Czy ta znajomość zaspokaja Twoje potrzeby? A czy kiedykolwiek będzie w stanie je zaspokoić? Czy znajomość, w której najważniejszy jest on Ci odpowiada? Jeśli nie – zbierz się na odwagę i zacznij zmieniać zasady.

Zasada 1

Nie bądź jego terapeutką od relacji damsko – męskich

To, co cechuje przyjaźń, w której intencje obu stron są jasne. Wtedy i owszem, jest przestrzeń do tego, żeby wzajemnie się wspierać, doradzać i starać się wspólnymi siłami znaleźć rozwiązanie dla powstałego problemu. W przypadku, kiedy mężczyzna jest Twoim obiektem zainteresowania, a Ty, zupełnie wbrew sobie, starasz się wspierać go w budowaniu relacji z innymi kobietami – odbierasz sobie możliwość wyjścia z impasu. Unikaj takich rozmów! Nie angażuj się w nie, nie podpowiadaj mu co powinien zrobić. Ten rodzaj bliskości jest ważny i wartościowy, ale zdecydowanie nie w tej sytuacji. Jeśli zdecydujesz się wchodzić w rolę terapeutki – zaprzepaszczasz szansę na flirt. Dodatkowo też na postrzeganie Cię jako obiektu pożądania – stajesz się wsparciem w obszarze, od którego powinnaś trzymać się jak najdalej.

Zasada 2

Spotykaj się z innymi mężczyznami

Jeśli on chciał się przyjaźnić, a Ty na to przystałaś – dlaczego masz tego nie robić? Oczywiście, że masz opory, bo przecież znalazłaś już swój obiekt zainteresowania. Ten jednak nie postrzega Cię w ten sam sposób. Nie chodzi o to, żeby wzbudzać zazdrość, na siłę próbować znaleźć zastępstwo. Chodzi o zmianę perspektywy. Spotkania z innymi nie muszą w prostej drodze prowadzić do związku. Natomiast skutecznie przypominają jak to jest być dla kogoś kobietą, która budzi zainteresowanie. Przypominają też jak flirtować i jak uwodzić. Jemu z kolei dajesz jasny sygnał, że zasady panujące w relacji przyjacielskiej dotyczą dwóch stron – będąc wolną kobietą masz pełne prawo spędzać czas z kim Ci się podoba. To zdecydowanie dobry sposób na „odświeżenie głowy” i wzmocnienie poczucia swojej atrakcyjności. Nie jest wszak tajemnicą, że przeglądamy się w oczach innych ludzi.

Zasada 3

Miej swoje zdanie

Przestań być miłą, pokorną dziewczynką, która zawsze i na wszystko się zgadza. Czy nie wystarczy, że wbrew swoim potrzebom zgodziłaś się na przyjaźń, na którą aktualnie wcale nie masz ochoty? Dodatkowo, w przyjaźni też nie zgadzamy się zawsze z drugą osobą. W przeciwieństwie do udawanej przyjaźni – nie próbujemy rozpaczliwie się komuś przypodobać.

Kieruje Tobą strach, więc starasz się unikać sytuacji, które choć w niewielkim stopniu mogłyby być postrzegane jako konfliktowe. Biernie dopasowujesz się do sytuacji, żeby wreszcie zobaczył jak wspaniale się dogadujecie. Jeśli nie jesteś taka wobec przyjaciół, zdecydowanie nie bądź też wobec niego. Brak gotowości do sprzeciwu i opowiedzenia się po stronie swoich standardów sprawia, że stajesz się dużo mniej atrakcyjna jako potencjalna partnerka. Nie chodzi o to by walczyć i dawać tym samym ujście negatywnym emocjom, które siedzą w Tobie w związku z zaistniałą sytuacją. Chodzi o to, by pokazać swoją wartość i zasady, którymi kierujesz się w życiu. Czy nie to czyni ludzi atrakcyjnymi w naszych oczach?

Zasada 4

Nie bądź stale „w gotowości”

Bycie na każde zawołanie nie czyni nas fascynującymi i wartymi starań. Jeśli wyczuwamy, że w czyimś życiu jesteśmy najbardziej interesującą rzeczą – nie musimy się starać. Wiemy, że nie ważne co zrobimy – ta osoba i tak będzie. O ile w przypadku mamy, taty, babci i najlepszej przyjaciółki to wspaniałe, o tyle bycie kimś takim dla mężczyzny jest zabójcze. Nie rezygnuj z siebie! Nie rezygnuj ze swoich zainteresowań, pasji, spotkań, przyjaciół (tych prawdziwych), poznawania innych mężczyzn. Także nie pozwól sobie na to, żeby jedna osoba zajmowała czas, którym mogłabyś ze spokojem obdzielić pięć innych osób. Nie chodzi o udawanie i robienie czegoś na siłę. Wystarczy kierować się jedną, złotą zasadą: daję Ci tyle czasu i uwagi, ile Ty dajesz mnie.

Zasada 5

Przygotuj się na pożegnanie

Najlepszy plan wymaga posiadania planu awaryjnego. Od momentu podjęcia decyzji o tym, że wchodzisz w udawaną przyjaźń, powinnaś być przygotowana na to, że któregoś dnia może zabraknąć Ci sił. Pomimo tego, że będziesz się starać – nie uda Ci się osiągnąć zamierzonego celu, a złe emocje zaczną sięgać zenitu. Wtedy istnieje duże ryzyko, że jeśli przekroczysz punkt graniczny – wylejesz na niego całą złość, frustrację i wiadro pretensji, które do smaku przyprawisz jeszcze żalem za wszystko co musiałaś przeżywać. Czujesz, że nie masz już siły?

Nie ma nic złego w tym, żeby powiedzieć „wiesz, lubię spędzać z Tobą czas, natomiast bardziej niż na przyjacielskie piwa/wina/kawy/obiady mam teraz ochotę pochodzić na randki.” Jeśli to ponad Twoje siły i nigdy w życiu nie byłabyś w stanie napisać czegoś takiego – ogranicz kontakt znajdując dowolny powód i, jeśli nie widzisz perspektyw dla tej znajomości, a Twoje emocje aż się gotują, zacznij się powoli wycofywać.

Pomóż sobie

Jeśli wbrew sobie zgodziłaś się na to czego tak naprawdę wcale nie chcesz – nie jest za późno by spróbować zmienić bieg rzeczy stosując się do powyższych zasad. Mężczyźni, podobnie jak kobiety chętnie korzystają z możliwości posiadania ciastka i jedzenia ciastka. Z jednej strony proponują przyjaźń, z drugiej strony chętnie korzystają z przywilejów przeznaczonych dla związków piekąc tym samym dwie pieczenie na jednym ogniu i trudno ich za to winić, skoro daje im się na to przyzwolenie. Czasami, pomimo podjęcia najbardziej sensownych nawet działań mających wyrwać nas z impasu – nie wychodzi. Wtedy to, co najlepszego możesz dla siebie zrobić – to odejść. Pamiętaj – desperacją nie jest świadomość swoich potrzeb i próba zawalczenia o ich zaspokojenie. Desperacją jest ignorowanie tego czego pragniesz i trwanie w sytuacji, która czyni Cię nieszczęśliwą.

Na koniec, chciałabym polecić Ci mój kolejny artykuł. Jest oczywiście dla każdej z nas, która zastanawia się czy ON jest gotowy na związek. Bo może podczas gdy się zastanawiasz, lepiej dowiedzieć się jak to rozpoznać? Koniecznie kliknij TUTAJ

 

X