Jakie kobiety lecą na kasę? Zawsze, kiedy słyszę takie oklepane stwierdzenie z ust mężczyzny moje czoło cierpi, bo się marszczy. Poważnie myślę nad botoksem, żeby za kilka lat nie wyglądać jak basset. Nie przypuszczam bowiem, żeby w tej materii coś się zmieniło – tego typu slogany, ratują niektórych mężczyzn przed tym, żeby broń Boże nie pomyśleć o sobie: coś mi nie wyszło albo coś trzeba zmienić. Mam takie dwa ulubione, które przedstawiam poniżej.
Owszem, są kobiety, które ponad wszystko potrzebują stabilizacji finansowej, a miłość w ich odczuciu wyrażana jest przez hojność. Powody takich decyzji są różne i nikomu nic do tego – jeśli nie znasz czyjejś historii – nie oceniaj. Na wszystkie wykrzyczane z nieskrywaną satysfakcją „Ha! A nie mówiłem!” odpowiem: „Ha! Znam tyle samo mężczyzn, którzy chętnie zalogują się przy boku zamożnej kobiety, uznając swój wygląd i usłużność za wystarczające, by ta gwarantowała im nie byle jaki dach nad głową, wikt i opierunek.” Można by powiedzieć, że są wyrachowani, ale co naprawdę im przyświeca – nie wiem, więc nie będę snuć historii, z których każda byłaby jedynie moim osobistym domysłem. Tak było, jest i będzie.
Niestety wbrew temu, że ta grupa wciąż pozostaje w zdecydowanej mniejszości, mężczyźni z uporem maniaka umacniają w swojej głowie ten stereotyp (tylko kobiety), który zdaje się nierzadko być swego rodzaju osłodą na ich gorzką rzeczywistość. Robią to wszyscy ci, którzy chcieliby mieć wszystko, ale nie robić nic. Wszyscy, którzy uważają, że większości z ludzi domy, samochody i stanowiska spadają z nieba, bo urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą. Siedzą w swoich czterech ścianach taplając się w bylejakości zamiast zastanowić się co zmienić, a na wszystko co im nie wyjdzie mają gotowe usprawiedliwienie. Jak nie wyjdzie z kobietą, to pewnie dlatego, że leciała na kasę. A może ona po prostu chce mieć przy boku mężczyznę, który będzie miał ambicje i będzie zadowolony z siebie? To nie wyraża się w zerach na koncie, to wyraża się w podejściu do życia. Kropka.
Są kobiety, które potrzebują wrażeń. Są kobiety, które dają się ranić i chociaż nie są szczęśliwe tkwią w toksycznych związkach. Z reguły, z czasem dojrzewają do decyzji, żeby zawalczyć o siebie. Niemniej, to nie jest tak, że wszystkie uwielbiamy drani. Bzdura. Proszę, oto alfabet pożądania, czyli czego pragną kobiety?
Ambicji – pokaż, że potrafisz i że chcesz.
Bezpieczeństwa – jeśli nie potrafisz służyć ramieniem i wsparciem, przestań zawracać głowę.
Decyzyjności – szybka diagnoza: jeśli Twoje ulubione stwierdzenie to „nie wiem”, nie jesteś decyzyjny.
Elokwencji – jeśli trudno z Tobą o dialog, nie masz w sobie pasji i ciekawości jak chcesz być ciekawy dla kobiety?
Flirtu – to taka magiczna sztuka uwodzenia, której celem nie jest zaciągnięcie do łóżka.
Godności – czyli szacunku. Jeśli nie potrafisz go okazać, nie nazywaj się mężczyzną.
Humoru – jeśli potrafisz ją rozbawić, jest szansa, że będzie w życiu płakać tylko ze śmiechu.
Inicjatywy – jeśli masz w zwyczaju czekać, aż wszystko samo się wydarzy… cóż, czekaj.
Jasności – sytuacji przede wszystkim.
Komunikacji – jeśli nie potrafisz czegoś nazwać, to narysuj. Tylko nie mów, że nie wiesz.
Lojalności – bez lojalności nie ma zaufania, a bez zaufania nie ma nic.
Męskości – wielu się nią chwali, mało kto wie co oznacza. A co oznacza? Odpowiedzialność.
Naturalności – bądź sobą się sprawdza, pod warunkiem, że wiesz kim jesteś i co masz do zaoferowania. Nie graj, bo przegrasz.
Obietnic – które składasz i wiesz, że możesz je spełnić.
Partnerstwa – nie, związek bez zobowiązań to nie jest partnerstwo. Partnerstwo to poszanowane dla równości dwóch stron.
Równości – która przejawia się także w tym, że kiedy ktoś okazuje słabość Ty nie czerpiesz tego siły.
Szacunku – trzeba to wyjaśniać?
Towarzystwa – nawet w milczeniu.
Urozmaicenia – nuda ma to do siebie, że szybko się nudzi.
Wierności – jeśli nie potrafisz zapanować nad chwilą słabości, nie zapanujesz nad niczym.
Zaufania – tego nie zdobywa się słowami, a czynami.
Jeśli Twój alfabet składa się z trzech liter masz raczej marne szanse na napisanie z kimś wspólnej historii. Mam tylko prośbę – nie wiń kobiet, przyjrzyj się sobie. W tym miejscu od razu sprostuję – uwielbiam mężczyzn, ale tylko tych, którzy nie przelewają swoich frustracji na wszystkich wkoło.
Jak świat światem ludzie obwiniają się wzajemnie o wszelkie niepowodzenia, bo łatwiej zrzucić winę na kogoś niż wziąć na siebie odpowiedzialność… za siebie i swoje działania. Zdrowa miłość dwóch dorosłych osób polega na dawaniu i braniu, nie jest bezwarunkowa. Jeśli nie potrafisz dawać i nie masz czego dać – przestań czekać aż dostaniesz i weź się w garść, człowieku! A później – do pracy.
Podsumowując, jak rozwiązać problem pieniędzy w związku? Szczegóły znajdziecie w artykule, o TUTAJ
Z tej samej kategorii
Sprawdź instagrama!
Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.