Niejedna kobieta miała zapewne wątpliwą przyjemność odkryć, że mężczyźni potrafią znikać. Znikają bez słowa albo po krótkim wprowadzeniu. Nie zmienia to jednak faktu, że ich ulatnianie się do najprzyjemniejszych doświadczeń nie należy. No bo jak to tak? Najpierw się ze sobą umawiają. On często obiecuje gruszki na wierzbie. Wszystko idzie ku dobremu i nagle… bach! Nie znam osobiście kobiety, która tego dnie doświadczyła. Większość z nich też zadaje sobie wtedy jedno charakterystyczne pytanie, za które najchętniej pociągałabym karnie za warkocze, a mianowicie: „Czy ze mną jest coś nie tak?!”. Więc dlaczego facet znika?
Czuję wewnętrzną złość, kiedy słyszę jak kobiety się denerwują. I ile energii poświęcają na ludzi, którzy zwyczajnie na to nie zasługują. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że jeśli już wpuszczamy kogoś do swojego życia, obdarowujemy go mniejszym lub większym zaufaniem, otwieramy się i zaczynamy wierzyć, że „normalni mężczyźni jeszcze istnieją” okazuje się, że jednak się pomyliłyśmy. Tak, zdecydowanie wierzę, że tego rodzaju doświadczenia wpływają potwornie negatywnie na samopoczucie.
Można się zadręczać w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: „dlaczego?”. I tak nie uzyska się na to samej odpowiedzi, więc zdecydowanie odradzam tą drogę. To, co „wydaje się” Tobie, zapewne będzie kompletnie odbiegać od rzeczywistości. Ponieważ jedyną osobą znającą odpowiedź na wyżej postawione pytanie jest ów osobnik, po którym ślad zaginął.
Można udawać, że nic wielkiego się nie wydarzyło i energicznie kroczyć przed siebie. Z tym, że słowo „udawać” ma tutaj kluczowe znaczenie. Zakłada udawanie, że brak jest emocji, które jednak są. To ograniczające działanie i pobiera za dużo prądu.
Dorzucam więc w gratisie trzecie rozwiązanie, z mojego punktu widzenia najbardziej racjonalne. Możesz wyjaśnić tą sprawę, zadając mu proste pytanie: „czy coś się zmieniło?”. Jeśli dostrzegasz zmiany w zachowaniu, bo kontakt niby jest, ale zgoła inny. Świętą wręcz prawdą jest, że kto pyta – nie błądzi. W tym miejscu wyobrażam sobie grymas rysujący się na setkach twarzy, które dotarły do tego punktu! „Ale jak to?! Ja mam się go pytać o wyjaśnienia?! Przecież jasne jest, że coś się zmieniło!”.
W porządku, skoro jasne jest, że coś się zmieniło i tyle, to dlaczego się wciąż tym zadręczasz szukając w sobie powodu? Gdyby to było takie proste zapewne nie zawracałabyś sobie tym tematem głowy. Wiem, że zadawanie pytań jest absolutnie niewygodne. Wiąże się z ryzykiem otrzymania odpowiedzi, która nie będzie dla nas zadowalająca. Takie jest jednak życie i trzeba pewne niewygody przyjąć. Pooglądać je i zdecydować, czy będą kamieniem, który będziemy nieść w plecaku przez dłuższy czas… Czy zwyczajnie zrzucimy je na poboczu i lżejsze o brak towarzystwa niewartego nas towarzysza i szkodliwe myśli… pójdziemy przed siebie.
Nie twierdzę, że ten mężczyzna nie jest nic wart – w końcu z jakiegoś powodu zdecydowałaś się z nim spotykać. Twierdzę jedynie, że jeśli ktoś nie ma w sobie poczucia, że drugiej stronie należy się jakiekolwiek wyjaśnienie i informacja o tym, że Wasza znajomość dobiega końca, to nie zasługuje na poświęcane mu uwagę, emocje i przede wszystkim czas. Jednym z powodów, dla których mężczyźni tak postępują jest wgrany system ucieczki przed tym co dla nich niewygodne, czyli z Twoimi emocjami. Przecież „wszyscy wiedzą”, że mężczyźni o emocjach nie mówią. Że zupełnie ich nie lubią, w związku z czym pozwala się im uciekać przed tym, przed czym kobietom uciekać nawet trochę „nie wypada”. Nie ma nic bardziej niewygodnego niż skonfrontować się z uczuciami drugiej strony, z którymi zupełnie nie wiadomo co zrobić, po co więc brać to na siebie?
Wracając do pytania – jeśli zdecydujesz się przejąć inicjatywę i wyjaśnić tą sytuację, nie oznacza to wcale desperacji, ani tego, że stracisz twarz. Polecam Ci to szczególnie, jeśli spędzasz długie godziny zastanawiając się co było powodem takiego a nie innego rozwoju sprawy. Być może to jednak zadanie pytania okaże się działaniem ponad Twoje siły – co wtedy?
Możesz dalej marnować czas na kogoś, kto za chwilę nie będzie mieć znaczenia. Możesz nastawiać się negatywnie przeciwko wszystkim innym mężczyznom. Bo przecież „wszyscy oni są tacy sami”. W dalszej perspektywie odbierze Ci to prawo do czerpania przyjemności z budowania relacji. A wierz mi, może być wartościowa (wymaga tylko odpowiedniej osoby). Możesz też zrezygnować ze swoich masochistycznych zapędów i powiedzieć sobie: „nie biorę odpowiedzialności za to, jak ktoś się wobec mnie zachował” i przestać się obwiniać szukając w sobie powodu. Odpuszczenie jest uwalniające, pozwala nam zrobić kolejny krok naprzód. Niebranie odpowiedzialności również – nie jesteś bowiem odpowiedzialna za zachowania i decyzje innych ludzi. To ich wybór, którego Ty byłaś częścią i doświadczasz jego konsekwencji. Nie przypisuj sobie jednak WINY.
Każdemu należy się szacunek i prawo do tego, żeby wiedział o zachodzących zmianach. Jeśli ktoś nie potrafi Twojego prawa uszanować – nie ma sensu marnować na niego energii, a przede wszystkim nie należy uparcie próbować przypisywać sobie winy. Zapewniam Cię, że gdyby wina naprawdę leżałaby po Twojej stronie doskonale byś o tym wiedziała. Wtedy to już zupełnie inna kwestia – kwestia tego, jak rozwiązuje się konflikt.
Jeśli ktoś znika bez słowa, zapewne jest Ci przykro, czujesz złość, rozgoryczenie i zawód. To dla mnie całkowicie zrozumiałe. To, do czego Cię z całego serca zachęcam, to do zadbania o siebie i sprawienia sobie przyjemności. Opiekując się sobą sama sobie pokazujesz, że jesteś warta tego, żeby o Ciebie dbać – pamiętaj, że świat traktuje nas tak, jak my traktujemy siebie. To rodzaj informacji, którą wysyłamy w przestrzeń. Pamiętaj też o tym, że to całkowicie naturalne, że w naszym życiu pojawiają się ludzie, którzy nie powinni się w nim znaleźć. Najważniejsze jest to z czym zostajesz. Masz siebie, którą bezdyskusyjnie powinnaś darzyć miłością i troską oraz ludzi, na których możesz polegać. Ludzi, którzy nie zawodzą. To jest NAJWAŻNIEJSZE. Na wszystko inne przyjdzie czas, wierz mi – nie ważne, że trzeba poczekać. Na jakość warto czekać dłużej.
Zachęcam Cię także do przeczytania wpisu, z którego dowiesz się dlaczego mężczyźni nagle milkną i ślad po nich ginie. Przeczytasz go TUTAJ.
Z tej samej kategorii
Sprawdź instagrama!
Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.