Zasada nr 1 po rozstaniu: zero kontaktu - Trudna Sztuka
Biuro obsługi klienta bok@trudnasztuka.pl
Twój koszyk:

Brak produktów w koszyku.

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

Zasada nr 1 po rozstaniu: zero kontaktu

Napisanie do byłego to prawdopodobnie pierwsza rzecz, którą masz ochotę zrobić po bolesnym rozstaniu w szale tęsknoty, po imprezie, gdy Ci źle i wszystko jest nie tak. To zupełnie normalne. Świat, jaki znasz, zawalił się z dnia na dzień i próbujesz odzyskać poczucie stabilizacji. Jednak niezależnie od tego, czy macie szansę do siebie wrócić, czy może to zakończone raz na zawsze – uwierz, że zasada zero kontaktu to jedyne zdrowe rozwiązane. A takich przecież szukasz, prawda?

Dlaczego jest tak istotna?

Na początku wyjaśnijmy sobie, czemu zawsze tak uparcie tłumaczę Wam, żeby po zerwaniu chociaż przez kilka tygodni zrobić sobie od siebie detox. Otóż, moje drogie, koniec relacji mało dla kogo jest prostą emocjonalnie sprawą. Nawet, jeżeli to Ty zainicjowałaś rozstanie, to kiedyś prawdopodobnie żywiłaś do tego człowieka uczucia, namiętność, przywiązanie. A kontaktowanie się mimo zerwania, to jak posypywanie świeżej rany solą. Nie miała się nawet jeszcze szansy dobrze zabliźnić, a Ty jej to tylko utrudniasz. Te wiadomości nie będą neutralne. Nie będą ułatwiać życia i nie będą o pogodzie. Będą wzbudzać emocje, pielęgnować urazy lub podsycać konflikty. Mogą prowadzić do podejmowania decyzji pod wpływem chwili, a tym samym powrotu do  punktu, z którego chciało się zwiać. Rzućmy wszystko i znów bądźmy razem! Zapomnijmy, co się działo! To tak nie działa.

Reanimowanie trupa 

Proces leczenia trwa, a jak masz go w ogóle zacząć, gdy ciągle karmisz emocje, które żywiłaś do Henryka? Zamiast iść naprzód, tkwisz w miejscu z nadzieją, że do siebie wrócicie. Nawet, jeżeli tak się stanie – czy to będzie zdrowy związek, w którym każdy miał szansę sobie wszystko na spokojnie przemyśleć, czy może szybki powrót do tego miejsca, w którym zdecydowaliście o rozstaniu? No właśnie. Z jakiegoś powodu do tego rozstania doszło. Dlaczego uważasz, że problem zniknął lub można o nim zapomnieć i żyć, jakby nic się wcześniej nie wydarzyło?

Z lotu ptaka 

To spojrzenie z dystansem na Waszą relację uda się tylko wtedy, gdy naprawdę odetniesz się od byłego partnera. Brak kontaktu będzie bolesny, ale ostatecznie pomoże Ci przemyśleć swoje potrzeby, dojść do przyczyn rozstania i odkryć, czego tak naprawdę szukasz w drugiej osobie.

Na świeżo, z głową pełną emocji i smutnych (lub zasmucających) wiadomości od byłego, nie będziesz w stanie tego zrobić. Szybko zaspokojona tęsknota ponownie spuści Ci klapki na oczy. Nie będzie przestrzeni na przeanalizowanie problemów. W ten sposób nie dasz sobie też szansy udowodnić, że możesz być szczęśliwa sama. Tylko odcięciem się od tamtego rozdziału grubą kreską pokażesz sobie, że jesteś silna i sprawcza, a za jakiś czas również gotowa na umawianie się z innymi. 

Można, ale po co?

No dobrze, łatwo mówić, ale co w sytuacji, gdy żadne powyższe argumenty nie są Cię w stanie przekonać do odłożenia na bok telefonu? Zadaj sobie jedno pytanie: “Co w ten sposób chcę osiągnąć?”. Z jakiegoś powodu nie jesteście już razem. Czy ten powód zniknął magicznie w przeciągu kilku dni?

A może właśnie o to chodzi – chciałabyś poznać przyczynę zerwania, dowiedzieć się, co on naprawdę myśli? Niestety, nie masz pewności, że usłyszysz całą prawdę. A nawet jeżeli, to może okazać się bardziej bolesna, niż myślałaś. Naprawdę dalej uważasz, że warto to sobie robić? Znam mnóstwo przypadków, w których najpierw czekało się na prawdę, a później w ogóle nie przyjmowało jej do wiadomości, bo wydawała się…zbyt mało prawdziwa.

“Bo on zareagował na moje Story…”

Skoro już wiesz, że zasada zero kontaktu to krok w stronę wyleczenia się po rozstaniu, czas przypomnieć sobie, z czym ona się wiąże. 

Pewne jej elementy są oczywiste – nie pisz, nie dzwoń, nie odpisuj, nie zoomuj, nie wysyłaj listów, życzeń urodzinowych i przesyłek do paczkomatu. Doradzam też, przynajmniej na jakiś czas, odobserwowanie kont ex-lubego w mediach społecznościowych.

Jeżeli martwisz się o to, co sobie pomyśli, możesz też np. wyciszyć jego posty i Stories na Instagramie – media społecznościowe wiele nam w relacjach utrudniają, ale akurat tę funkcję warto wykorzystać. A z pozoru niewinne przeglądanie, z kim Zdzisiek bawi się dziś na Story, na pewno nie wpłynie na Ciebie dobrze.

Podział znajomych i majątku

Pewnie każda z nas czasem marzy, żeby funkcja “unfollow” istniała w prawdziwym świecie. Cóż, musimy sobie jednak poradzić inaczej.

Ogranicz więc kontakt z byłym partnerem w realu – poszukaj nowego mieszkania, jeżeli mieszkaliście razem, przez pewien czas unikaj wyjść ze wspólnymi znajomymi (albo ustalcie, kto na jakiej imprezie się pojawi), nie szukaj też ciągłych pretekstów do spotkań.

Półroczne oddawanie sobie rzeczy bywa kuszącą perspektywą tylko, jeżeli masz ochotę na miesiące pełne niespełnionej nadziei i grzebania w starych brudach. A gdy musisz załatwić pewne organizacyjne kwestie, to najlepiej poproś o pomoc przyjaciół (a w przypadku rozwodu czy opieki nad dziećmi – koniecznie dobrego prawnika). 

And the Oscar goes to… 

Uwierz, nic nie smakuje tak dobrze, jak świadomość, że dałaś radę! Twój palec dzieliły dosłownie milimetry od przycisku “wyślij”, a jednak powstrzymałaś się i możesz być z siebie dumna. A przede wszystkim – podarowałaś sobie czas i przestrzeń na wyleczenie się po nieudanej relacji.

Więcej o tym, jak przeżyć rozstanie, przeczytasz też tu: https://trudnasztuka.pl/2019/08/21/jak-przezyc-rozstanie/

 

Barbara Strójwąs
Mam na imię Basia i jestem psychologiem miłości. Piszę dla singielek, żon, partnerek i rozwódek o związkach, mężczyznach, randkach, seksie i rozstaniach. Uczę tysiące kobiet jak znaleźć miłość i tworzyć udany związek.
czytaj więcej

Nasz bestseller!

Karty dla par

Dodaj do koszyka

Z tej samej kategorii

Zobacz także:

Sprawdź instagrama!

Instagram

Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.

obserwuj
X