Czy facetom chodzi tylko o seks? - Trudna Sztuka
Biuro obsługi klienta bok@trudnasztuka.pl
Twój koszyk:

Brak produktów w koszyku.

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

Czy facetom chodzi tylko o seks?

„Czy facetom naprawdę chodzi tylko o seks?”

„A czy dla nich seks jest najważniejszy?”

„Czy im jest obojętne z kim pójdą do łóżka?!”

„Kiedy można się na niego zdecydować, żeby nie zostać wykorzystaną?”

Biologia, kochana!

Cóż, biologia – mężczyźni do seksu mają nieco inne podejście niż kobiety. Myślę nawet, że określenie „nieco inne” jest naprawdę bardzo delikatnym określeniem. Problem w tym, że kobiety robią z tego problem. Zbyt często. Starają się zmieniać ich naturę i oczekują, że oto nagle ich instynkty wejdą w tryb spoczynku, a on ze zdobywcy zmieni się w przyjaciółkę do rozmów o życiu, a seks przestanie mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie, bo przecież… tak cudownie spędza się z Tobą czas! Kochankiem stanie się dopiero, kiedy nadejdzie odpowiedni moment i nagle wskoczy na właściwe dla sytuacji tryby. Jeśli na tym etapie drażni Cię to co piszę, nie czytaj dalej – szkoda nerwów. Możesz też dowiedzieć się czegoś, co prawdopodobnie okaże się przydatne. Wybór, jak zawsze, należy do Ciebie.

Na co liczy facet?

Mężczyzna umawiając się z kobietą, w zdecydowanej większości przypadków, liczy, że ich spotkanie zakończy się w łóżku. Ot, taka natura. Umówiliście się, bo się sobie podobacie, a skoro się podobacie… to dlaczego mielibyście nie uprawiać seksu? I tak w sumie – to co w tym złego? Nie znaczy to, że jest złym człowiekiem – tak po prostu jest. Nie ma nic bardziej mylnego niż wiara, że istnieją dwa typy mężczyzn. Ci mili, którzy się Tobą interesują i zwykli plejboje, którzy chcą tylko zaciągnąć Cię do sypialni, a czasem nawet nie aż tam. Ci drudzy po prostu bardziej otwarcie komunikują swoje zamiary, a pierwsi po prostu rozwlekają sprawę w czasie.

Albo jest seks albo nadzieja

Mężczyźni wiedzą, że nie zawsze mogą liczyć na seks, ale przeważnie i tak mają na niego nadzieję. W tym miejscu należy jednak obalić mit mówiący, że mężczyźni chcą tylko i wyłącznie JEDNEGO, bo to już zdecydowanie zbyt daleko idąca teoria. Podobnie jak kobiety, mężczyźni też chcą zaangażować się emocjonalnie i tworzyć z kobietą więź, którą udany seks będzie tylko wzmacniał. Tak! Oni też potrafią myśleć o kobiecie w ciągu dnia, nie tylko „baby tak mają”. Stan zakochania jest dla nich co prawda bardziej niepokojący niż dla nas, ale finalnie wpadają w niego z wdziękiem równym śliwce topiącej się w kompocie.

Więzi (nie wiązania)

Więź emocjonalna powstaje dzięki wspólnym doświadczeniom i nie mam tu na myśli kilku wyjść na kolacje – to wspólne robienie rzeczy wymagających zaangażowania w nie emocji, w tym intensywne przeżycia i rozmowy. Róbcie więc coś co Was do siebie naprawdę zbliży. Im bardziej wartościowy będzie czas, który ze sobą spędzicie, tym większa szansa na stworzenie więzi. Proces jej powstawania nie zależy od czasu, można go osiągnąć nawet w trzy dni – za przykład niech posłużą wakacyjne, namiętne romanse, które są ekscytujące, ryzykowne i nowe dla obu stron. Wymagają też otwartości i chęci, o które trudno, kiedy czas, który mielibyście do dyspozycji byłby nieograniczony.

Seks nadyma męskość

Seks dodaje mężczyznom wartości – poczucie wartości u mężczyzn w dużej mierze opiera się na tym jak bardzo czują się atrakcyjni seksualnie dla kobiety. Po prostu, dzięki temu czują się mężczyznami. Kobiety pragną komplementów, adoracji, pomocy i zainteresowania, bo to podnosi ich poczucie własnej wartości. Jesteśmy zwyczajnie zdecydowanie bardziej skomplikowane. Świadczy o tym chociażby fakt, że stan zakochania uruchamia u mężczyzn zdecydowanie mniej struktur w mózgu, niż u kobiet. Problem w tym, że kobiety angażują się emocjonalnie zdecydowanie szybciej, często myląc też stan pożądania ze stanem zaangażowania emocjonalnego. Namiętność nim nie jest, pożądanie także. Seks łączący namiętność i pożądanie – również nim nie jest.

Czy chodzi tylko o seks?

W tym miejscu chciałabym wyjaśnić, że uwielbiam mężczyzn i moim celem nie jest robienie z nich demonów seksu (ups…), potworów, którym nie są znane uczucia, a jedynym życiowym celem jest uwodzenie, korzystanie i porzucanie. Czy chodzi tylko o seks? Nie. Przede wszystkim o poczucie bycia jedynym, wybranym i pożądanym. Mężczyzna czuje się naprawdę doceniony, kiedy wie, że choć kobieta mogła wybrać kogoś innego – wybrała właśnie jego. Domyślasz się już, dlaczego tak bardzo tracą zainteresowanie wiedząc, że cały Twój świat kręci się tylko wokół niego? Otrzymanie tego, o co nie trzeba było się starać nie jest zadowalające – to odpowiedź na to czy warto ryzykować seks na pierwszym lub drugim spotkaniu. Tak, wiem, wyjątki się zdarzają. Pytanie tylko, jak często?

Daj im spokój, odpuść

Warto przestać karcić mężczyzn za chęć spędzenia z Tobą nocy. To pewnego rodzaju nieuświadomiona próba. To, na co warto zwrócić uwagę, to reakcja na odmowę, do której masz święte prawo – potraktuj to z przymrużeniem oka, odmów z wdziękiem i patrz co będzie się działo. Zbyt emocjonalna reakcja wyrażona złością czy nieskrywaną frustracją pokazuje, że intencje były ograniczone do jednego i inwestowanie czasu w tą znajomość nie jest najlepszym pomysłem. W przeciwnym wypadku – jeśli docenia czas, który spędzacie razem – poczeka (w granicach rozsądku) i nie będzie to stanowić problemu.

Czas uratuje Was

Stworzenie więzi emocjonalnej, a w efekcie udanego związku wymaga czasu i wzajemnego udowodnienia wartości. Cenna jest umiejętność rezygnacji z mody na fast-foodową miłość i podchodzenie do sprawy na spokojnie. Kluczem do sukcesu są chęci po obu stronach i myślę, że po stronie kobiet, większe zrozumienie dla męskiej natury, bez której, jeśli by ich jej pozbawić, byliby świetnymi koleżankami. A to chyba nie o to chodzi? Na pocieszenie powiem, że panowie też muszą sporo niezrozumiałego starać się rozumieć, wierzcie mi.

W każdej początkowej relacji ważny jest rozwój emocji i odczuć u obu ze stron. Kiedy przychodzi moment na ten pierwszy raz ze sobą? Zachęcam do przeczytania artykułu, który znajdziesz TUTAJ

Barbara Strójwąs
Mam na imię Basia i jestem psychologiem miłości. Piszę dla singielek, żon, partnerek i rozwódek o związkach, mężczyznach, randkach, seksie i rozstaniach. Uczę tysiące kobiet jak znaleźć miłość i tworzyć udany związek.
czytaj więcej

Nasz bestseller!

Karty dla par

Dodaj do koszyka

Z tej samej kategorii

Zobacz także:

Sprawdź instagrama!

Instagram

Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.

obserwuj
X