Zdarza się, że pomimo nadawania przez naszą wrodzoną intuicję sygnałów S.O.S i namawiania nas do tego, żeby jak najszybciej wziąć nogi za pas i uciekać – zostajemy. Niby coś się nie podoba, niby coś nie gra, niby coś się nie zgadza. A jednak – jesteś w tej znajomości, zostajesz i słodko cierpisz. Po co? W sumie nie wiadomo. Kiedy związek się rozpada? Postanowiłam więc poruszyć dzisiaj temat, który wielokrotnie pojawiał się w wiadomościach i w naszych rozmowach i odpowiedzieć na pytanie: „Skąd mam wiedzieć, że zrezygnować?” lub też współtowarzyszące: „Dlaczego nie widziałam, że coś jest nie tak?”.
Zasadniczo najprostszą odpowiedzią na pierwsze z pytań jest: „Kiedy to czujesz”. Niemniej wiem, że zdarzają się w życiu okresy słabości, w których czujność zostaje uśpiona i nie podejmuje się decyzji, które okrzyknięte zostałyby mianem rozsądnej. Poniżej przedstawiam listę obejmującą takie zachowania, które powinny przynajmniej (!) dać Ci do myślenia i sprowokować do tego, żebyś zastanowiła się czy Wasza relacja jest zdrowa.
Już na wstępie wyjaśnię, że czas jak wiemy jest pojęciem względnym. Dla jednych „dużo” to wciąż „za mało”, a dla drugich „za krótko” trwa prawie wieczność. Jeśli czujesz, że ktoś poświęca Ci za mało czasu to najpewniej tak jest. Wykluczając sytuacje tak oczywiste jak konieczność wywiązania się z obowiązków zawodowych bądź załatwienia spraw, które należą po prostu do obowiązków – pozostają jednak te, nad którymi należy się pochylić. Znam przypadki, w których mężczyzna znajdzie wytłumaczenie dla absolutnie każdej sytuacji, w której nie miał czasu. Mało tego – już dziś z wyprzedzeniem powiedziałby, że za dwa miesiące o 15 też nie będzie go miał, bo:
„musi pomalować płot”
„idzie do fryzjera”
„umówił się z Krzyśkiem” itd.
Nie pchaj się w relację z człowiekiem, który nie ma dla Ciebie czasu. Poza obowiązkami każdy z nas dysponuje wolnym czasem – od tego, co jest dla nas priorytetem zależy w jaki sposób będziemy go pożytkować. Jeśli nie jesteś na liście priorytetów – po co Ci taka znajomość? Jeśli musisz prosić się o czas – to zdecydowanie sygnał ostrzegawczy. Tłumacząc kogoś, komu tej chwili dla Ciebie wciąż brakuje – tłumaczysz go tylko przed sobą – jeśli nie będziesz wobec siebie uczciwa, na drodze do szczęścia szybko wpadniesz w przepaść.
Choć mówią, że kłamstwo to zawsze, bez wyjątku, to samo kłamstwo – nie do końca się z tym zgodzę. Są kłamstewka słodkie i głupie, są i te poważne. Jestem przekonana, że szybko potrafiłabyś je odróżnić. Tam, gdzie pojawia się dziecinne mijanie się z prawdą – można interweniować i wyjść z kłopotu bez większych problemów. Tam jednak, gdzie pojawia się kłamstwo w najczystszej postaci – zastanów się trzy razy zanim „odpuścisz”. Skonfrontuj, zapytaj, wyjaśnij i uważnie obserwuj. Osobiście uważam, że kłamstwo burzy zaufanie i powoduje, że ten kto został okłamany szybko zamienia się w śledczego. Oczywiście jest to strasznie wyczerpujące i na dłuższą metę zdecydowanie bez sensu.
Związek to umiejętność dzielenia się. Także sukcesami. Jeśli Twoje są wciąż zbyt małe lub zbyt duże, a Ty „wiecznie się tylko chwalisz” – pochyl się nad swoją znajomością. Bez wsparcia trudno się żyje, a udowadnianie całe życie, że jest się wystarczająco dobrym to naprawdę syzyfowa praca. Nie pozwól na to, żeby Twój związek przypominał relację dziecka z rodzicem, który jest toksyczny i wciąż niezadowolony, niewspierający i surowy. Związek ma Ci dawać radość! Podobnie jak Twoje sukcesy powinny sprawiać radość Twojemu partnerowi.
Nawet jeśli on zajmuje się fizyką kwantową, a Ty jesteś florystką – umiejętność uważnego słuchania drugiego człowieka jest konieczna dla wspólnego szczęścia. W relacji, w której „nie rozumiem tego czym się zajmujesz” staje się wygodną wymówką szybko zaczniecie szukać dialogu i zrozumienia poza związkiem. Kobiety zbyt często chciałyby mieć w mężczyźnie odpowiednik przyjaciółki. Tutaj się zgodzę, bo nie każdy mężczyzna jest zainteresowany dylematami związanymi z kolorem sukienki na wesele Magdy. Ma do tego prawo – Ty też możesz mieć w nosie wynik meczu hokejowego. Ale! W kluczowych dla Ciebie momentach powinien Cię wysłuchać i wesprzeć w rozwiązaniu kłopotu. Jeśli masz problem z szefową i chcesz o tym rozmawiać, a słyszysz „ja nie rozumiem tego środowiska” i na tym kończy się dialog – czy na pewno dobro każdego z Was leży we wspólnym interesie?
W sumie to miał Ci pomóc, ale zapomniał. Miał coś załatwić, ale było coś ważniejszego. Miał, miał, miał i guzik. Znów powrócimy do wsparcia, bez którego trudno coś tworzyć. Jeśli zawiódł – powiedz mu o tym. Przeprosił? Super, każdy ma prawo do błędu, jednak błąd powtarzany systematycznie przestaje być błędem, a zaczyna rutyną. Być może powinniście porozmawiać o konsekwencjach takiego zachowania? Tak, o tym jakie są jego priorytety – także.
Nie uwierzysz jak często mężczyźni wprost mówią o sobie całą prawdę. Już na początku znajomości potrafią zakomunikować, że słyną z tego, że są uwodzicielami i mają słabość do kobiet. Zamieniają swoje partnerki we wrak człowieka/łamią serca/mają skłonność do alkoholu etc. Prawdopodobnie, jak większość kobiet, uznasz to za żart, którym okaże się nie być. Jeśli więc usłyszysz taki lub podobny komunikat – dopytuj, a prawdopodobnie oszczędzisz sobie gorzkich rozczarowań.
Na koniec serdecznie zapraszam Cię do przeczytania 2 części wpisu, znajdziesz ją TUTAJ
Z tej samej kategorii
Sprawdź instagrama!
Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.