„O polityce, religii i pieniądzach się nie dyskutuje”, bo prowadzi to do kłótni. Słyszałam to kilkadziesiąt razy w życiu. O ile w przypadku imienin u cioci, faktycznie nie ma sensu wdawać się z wujem w polemikę, o tyle w przypadku związku jak najbardziej należy. Nie chodzi o to, żeby się kłócić, ale o to, żeby poznawać wartości partnera. Dla wielu osób rozmowy o pieniądzach czy ślubie kościelnym wciąż są niewygodne. W efekcie potrafią milczeć miesiącami licząc, że sprawy jakoś same się określą i ustalą. Nie zrobią tego. Pieniądze w związku – zapraszam do czytania!
Szczęścia być może nie dają, ale sprowadzają na ludzkość sporo nieszczęść. Jedno jest pewne – w związku warto o nich rozmawiać, ponieważ stanowią nieodłączny element codzienności. Są związki, w których ludzie nie wiedzą, ile zarabia ich partner, każdymi wydatkami dzielą się po połowie i potrafią pożyczać sobie gotówkę na procent. Znam relacje, w których jedna osoba jedzie nad jezioro, a druga leci na Dominikanę, ponieważ jedną stać, a drugiej nie. Czy to coś złego? Każdemu według potrzeb.
Jeśli chciałabyś żyć według zasady „wszystko co moje, jest Twoje” (lub przeciwnie), warto otwarcie o tym mówić. Może okazać się, że Twój partner ma zupełnie inne podejście. Wtedy rozpoczyna się szukanie kompromisu, który nie zawsze jest możliwy. Dodatkowo pieniądze niebywale często odpowiadają za nastroje w związku, ale też za ich rozpady, bo łatwiej dzielić łóżko niż konto w banku.
Po pierwsze określić, czego by się chciało. Jeśli chcesz, żeby Twoje wydatki były tylko Twoją sprawą, nie oczekuj, że partner będzie tłumaczył Ci się ze swoich wydatków. Jeśli chcesz się dzielić, to wiedz, że dzielimy się nie tylko wtedy, gdy jest dobrze, ale także gdy jest pod górkę. Można ustalić podział proporcjonalny do zarobków, bo ciężko oczekiwać, że strona zarabiająca mniej będzie dokładać połowę do każdego wydatku. Proporcjonalne wyliczenia są wtedy najlepszym rozwiązaniem. Przyjęcie jednego modelu nie oznacza, że nie można go już zmienić. Zdarza się, że pary, które początkowo rozliczały się co do złotówki, odchodzą od takiego rozwiązania, bo było zbyt wyczerpujące. Z pewnością warto testować różne pomysły, żeby znaleźć ten odpowiedni.
Nie polecam rozmów na pierwszej randce, ale im szybciej tym lepiej. Już na samym początku warto zorientować się, jakie podejście do kwestii finansów ma druga strona i pozostać czujną. Jeśli trzeci raz z rzędu płacisz za obiad i wciąż czekasz na rewanż, facet stale zapomina portfela, albo zaprasza Cię na kolację, na której masz za siebie zapłacić, to raczej warto się ewakuować.
Tym trudniej, ponieważ wspólne zobowiązania w postaci kredytów, remontów czy utrzymania dzieci podnoszą poprzeczkę. Największe trudności w rozwiązywaniu tych kwestii mają osoby, które stale unikały rozmów o pieniądzach i „na czuja” prześlizgiwały się od sytuacji do sytuacji. Dlatego nie bójcie się rozmawiać, mówić otwarcie o swoich potrzebach i prezentować swoich poglądów. W samych pieniądzach nie ma nic strasznego. Straszne bywa podejście ludzi do pieniędzy.
Kobiety często popełniają też inne błędy w relacji z partnerem. Chcesz tego uniknąć? Oczywiście zapraszam do TEGO artykułu.
Z tej samej kategorii
Sprawdź instagrama!
Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.