Jak zwiększyć pewność siebie? Mam odpowiedź. - Trudna Sztuka
Biuro obsługi klienta bok@trudnasztuka.pl
Twój koszyk:

Brak produktów w koszyku.

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

Jak zwiększyć pewność siebie? Mam odpowiedź.

Może zastanawiasz się nad tym, jak zwiększyć pewność siebie. A może nie zdajesz sobie sprawy z tego, że przydałoby się. Zapraszam Cię na test, który udzieli odpowiedzi (TUTAJ). Brak pewności siebie jest jak kula u nogi. Ciąży, przeszkadza i skutecznie ogranicza. Kiedy kroczy się przez życie z taką wątpliwej urody ozdobą przy kostce towarzyszą człowiekowi ciągłe wyrzuty, które sobie czyni i rozczarowanie własną osobą. Przecież można było lepiej, bardziej, inaczej! Trudno jest żyć stale chcąc zadowolić wszystkich innych, wiecznie zabiegając o ich akceptację i będąc sfrustrowaną. Jako psycholog praktycznie każdego dnia mówię kobietom takie oto przykładowe rzeczy:

„masz prawo stawiać granice”
„możesz zrealizować ten plan”
„jesteś piękną kobietą”
„masz prawo do szczęścia”
„zasługujesz na dobrą miłość”

Co słyszę w odpowiedzi?

„a jak ktoś się obrazi?”
„co gdy się okaże, że nie dam rady?”
„przytyłam/mam za krótkie nogi/…wstaw dowolne…”
„tak, jasne…to dlaczego ciągle coś mi nie wychodzi?”
„a jak nikt mnie nie będzie chciał?/a jak jestem skazana na samotność?/a może coś jest ze mną nie tak?”

Nie poddaję się, choć czasami czuję złość. Nie na moje klientki, ale na fakt, że w ogóle ich to dotyczy i tak bardzo je ogranicza.

Ukochane slogany!

Bądź pewna siebie! Uwierz w siebie! Powtarza się te slogany z ogromną namiętnością. Szkoda tylko, że na ich wykrzykiwaniu się kończy, ale nie poświęca uwagi temu w jaki sposób to osiągnąć. Zapewniam – nie osiągnie się tego chudszym tyłkiem, większym biustem czy lepszą pensją. Nie da Ci tego również facet przy boku, choćby nie wiem, jak Cię wielbił. Dlaczego? Bo zwyczajnie sobie na niego nie pozwolisz, a jeśli nawet byłabyś gotowa, to poukładany jegomość ucieknie przed Tobą, gdzie pieprz rośnie. Nikt nie chce być wybawicielem i dystrybutorem pompującym Twoje słabe poczucie własnej wartości. Nie dziw się temu, nikt by nie chciał.

Z wysokim poczuciem własnej wartości nikt się nie rodzi

Poczucie wartości jest wzmacniane przez bliskich albo obcych, ale przychylnych ludzi, których spotykamy na swojej drodze. Zdarza się jednak i tak, że na skutek różnych życiowych zawirowań, wyzwań i spotkań pewność siebie potrafi znacząco się obniżyć, albo… ujawnić brutalną prawdę i pokazać, że tak naprawdę nigdy nie była w normie. Ot, niby jedno potknięcie a połamane wszystkie kości! Co więcej obniżone poczucie własnej wartości można porównać do osłabionego układu odpornościowego. Naprawdę możesz mieć chęci, ale brak Ci wiary we własne możliwości.

Z pewnością możesz się starać za trzech, a i tak zawsze „coś” pójdzie nie tak. Występujące powszechnie trudności, które napotykasz w życiu dotykają Cię zdecydowanie bardziej niż tych, którzy przyjmują je na klatę i żyją dalej… bez natrętnego rozpamiętywania i poszukiwania odpowiedzi na setki zbędnych pytań. Też byś tak chciała, ale nie masz pojęcia jak to zrobić? Wierz mi, nie jest tak, że ci „inni” ludzie urodzili się z nadprzyrodzonymi mocami. Recz jasna – są wśród nich i tacy, którzy zwyczajnie nie mają w zwyczaju poświęcać ani chwili na refleksję nad czymkolwiek, czego absolutnie nie należy im zazdrościć, bo to rodzaj emocjonalnego kalectwa. Natomiast reszta cały czas uczy się dbać o siebie.

Trudne życie, trudne sprawy

Doświadczenie porażki, odrzucenia czy stresu to dla osoby z zaniżoną samooceną prawdziwa gehenna. Jest jak spacer boso po klockach lego. Porażki powodują emocjonalny ból, spadek motywacji i niejednokrotnie wyrzuty sumienia. Wzrasta poziom odczuwanego niepokoju, bo chcąc być akceptowaną przez całą resztę świata trzeba przecież myśleć „do przodu”. Za wszelką cenę unikać błędów i być Panią Idealną. A ja Ci coś powiem – nigdy nie będziesz wystarczająco dobra. Na pocieszenie dodam, że tylko do czasu, kiedy nie odkryjesz swoich zasobów lub sobie o nich nie przypomnisz.

Powiem Ci coś w tajemnicy…

Ty masz to wszystko w sobie. Schowane, zapomniane albo zwyczajnie nieodkryte. Najważniejsze jednak, że jest w Twoim posiadaniu. Trzeba zacząć szukać, koleżanko! Jeśli tego nie zrobisz, prawdopodobnie całe życie będziesz „zbyt nie taka” i w tej swojej „nietakości” błędnie wierzyć, że:

gdybyś była ładniejsza…
a może gdybyś była lepiej wykształcona…
dodatkowo gdybyś była bardziej miła…
a gdybyś bardziej się starała…
jeżeli byś wtedy uśmiechnęła się bardziej w prawo niż w lewo…
a może jakbyś powiedziała to inaczej…
gdybyś…
no i też gdybyś…
bla
i bla
bla!
KONIEC.

86400 możliwości

Czas z tym skończyć. Dlatego, że masz jedno życie. Każdego dnia 86400 sekund do dyspozycji. Przestań pożytkować je na biczowanie się i posypywanie ran solą, czy też rzucanie sobie kłód pod nogi i analizowanie wszystkiego bardziej niż to konieczne. I wiem, że nawet jeśli tu teraz napiszę, że każda kobieta jest piękna, ma szansę na sukces, prawo do stawiania granic, zasługuje na miłość, szacunek i szczęście to i tak prawdopodobnie pokręcisz nosem. No przecież, wiadomo! Czym jest szczęście moja Droga, wiesz w ogóle? Wiesz, jak to jest, kiedy przestajesz myśleć o tym, czy ktoś się obrazi, kiedy powiesz: NIE? Czy wiesz, jak to jest przyjmować komplementy bez zakłopotania? A może doświadczyłaś tego uczucia, kiedy mówisz sobie:

Tak, zasługujesz!
Oczywiście, możesz!
Tak, masz prawo!
Pewnie, że jesteś ok!
Jeśli tak – cudownie, bo to naprawdę wspaniała wiadomość.

Masz wybór

Jeśli nie – masz dwie możliwości do wyboru. Każda z nich będzie w porządku, bo będzie wyborem zgodnym z Tobą. Po pierwsze, możesz narażać siebie dalej na wszelkie emocjonalne bakterie, które atakują ze zdwojoną siłą Twój osłabiony emocjonalny układ odpornościowy. To trochę jak śmierć za życia, ale oczywiście – masz prawo do bycia zombie. Po drugie możesz też w tej chwili pokręcić nieco bardziej żywotnie nóżką, wywrócić oczami, spojrzeć w sufit, pomyśleć, że raz kozie śmierć i odważyć się na zmiany. Oczywiście decyzja należy do Ciebie. Co Ty więc na to?

Barbara Strójwąs
Mam na imię Basia i jestem psychologiem miłości. Piszę dla singielek, żon, partnerek i rozwódek o związkach, mężczyznach, randkach, seksie i rozstaniach. Uczę tysiące kobiet jak znaleźć miłość i tworzyć udany związek.
czytaj więcej

Nasz bestseller!

Karty dla par

Dodaj do koszyka

Z tej samej kategorii

Zobacz także:

Sprawdź instagrama!

Instagram

Dołącz do ponad 150 tysięcy osób, zaobserwuj mój profil na Instagramie.

obserwuj
X